TESTY ZMORA.... CZY PODPORA....?

Chciałabym podzielić się z Wami moimi doświadczeniami i obserwacjami w przygotowaniach do egzaminu testowego.

Patentów na opanowanie tego sposobu prezentowania swojej wiedzy jest zapewne dużo. Opowiem o moim. Jeśli macie uwagi i dobre rady dla koleżanek i kolegów kujących do zbliżającego się już bardzo egzaminu, to serdecznie zapraszam.

1. Najpierw teoria, potem testy do danego , opanowanego już działu. Nie odwrotnie.


2. Nie zaznaczałam odpowiedzi w testach tylko na oddzielnej kartce , którą traktowałam jako materiał do analizy moich postępów w nauce.

Analizowałam co zrobiłam dobrze, a co źle i dlaczego.
Po zakończeniu analizy dobrych i złych odpowiedzi robiłam
sobie wyliczenie procentowe dobrych / złych.

Zapisanej odpowiedziami kartki nie wyrzucałam, ale
podpinałam pod test , albo spinałam razem , żeby po kilku dniach
zrobić powtórkę.
I to dopiero było ciekawe!

Mogłam sobie porównać. Gdzie robię błędy, ile ich robię, co robię dobrze, co wcześniej było dobrze, a teraz jest źle i dlaczego.

Widać było wyraźnie, gdzie robię te same błędy. No to już trzeba się głęboko zastanowić, albo ja czegoś się nie douczyłam, albo pytanie jest źle sformułowane, albo co??? Wtedy do Wojtka na blog po ratunek.

Co mi to dało?
Otóż uświadomiłam sobie kilka kwestii.

Po pierwsze : do testów trzeba powracać, bo część się niestety zapomina pochłaniając kolejne , inne rozdziały, inne tematy.

Po drugie: Ważne ile się zapomina. To wyjaśnia procentowe wyliczenie dobrych do złych!! Trochę się uspokoiłam jak się okazało że procent zapomnień nie przekracza 30.

Po trzecie: widać postępy w mniejszej ilości popełnianych błędów, co jest w sumie budujące!!!

Po czwarte: błędy są zawsze. Pod koniec , kiedy już „szlifowałam” testy z zegarkiem w ręku widać było procenty błędów „głupich”.
Pomylone, nie doczytane, z pośpiechu zaznaczone źle.

Po piąte: „głupie „ błędy są zawsze! U mnie stanowiły w zależności od kondycji około 2%. Trzeba to wziąć pod uwagę. Tak jest i już.

Testy zmora czy podpora?

Pozwoliły mi wychwycić , to co jest najważniejsze w każdym temacie. Bardzo mi się przydało to testowe sedno na ustnym!
Po ostatnie:
Kochani!
Nie załamujcie się nie zaliczonym testem próbnym u Wojtka.

To nie TEN TEST trzeba zdać, żeby mieć coś do powiedzenia na ustnym! Repeta u Wojtka dała mi przysłowiowego kopa , inaczej pewnie bym na finiszu spoczęła na laurach, a to jest bardzo niebezpieczne!

0 komentarze:

Pytania do Joanny

Pytania do Joanny

O mnie

Jestem diagnostką. Długo!

Specjalizacja, którą zrobiłam dawno temu ( w 1993r. z mikrobiologii) nie wystarczała na moje obecne , zawodowe potrzeby. Rozpoczęłam więc specjalizację z LDM w pełnym, czteroletnim wymiarze. Skończyłam i zdałam w terminie tej wiosny anno domini 2010.

Odpowiem na Wasze pytania , jeśli jesteście ciekawi jakie były moje przygotowania. Co robiłam , a czego nie robiłam żeby zdać.

Oto mój adres: joanna_zalesie@o2.pl

Mam prośbę o zachowanie ciągłości korespondencji e-mailowej oraz wpisanie tematu "Nauka z Radością"

Pozdrawiam. Joanna



Pytania do Marka

Pytania do Marka

JAK MOŻEMY DZIAŁAĆ?

Proponuję jeśli chcecie:

1. Zorganizowanie spotkania, żeby Was poznać i ustalić kto potrzebuje prowadzenia indywidualnego do egzaminu, kto wsparcia, a komu wystarczy podpowiedzieć co musi zrobić sam.

2. Formy współpracy przygotowującej do egzaminu są następujące:

osobiste spotkania, kontakt telefoniczny lub mailowy w ustalonych dniach i godzinach.

Spotkania i trening w grupach kilku osobowych.

Kontakt ze mną : e-mail marekswiatopelk@gmail.com

Prośba o zachowanie ciągłości korespondencji oraz wpisanie tematu "Nauka z Radością".



Pozdrawiam serdecznie. Życzę sukcesów i wytrwałości.



Marek Świętopełk Zawadzki